Przekroczyc Rubicon

Jednym z moich hobby jest wloczenie sie po bezdrozach moim jeepem. Najbardziej znanym i najbardziej kultowym szlakiem terenowym w USA jest Rubicon Trail. Tak sie sklada ze mieszkam zaledwie okolo godzine drogi od wjazdu na niego. Pod koniec lata postanowilismy z kumplem kolejny raz zmierzyc sie z wyzwaniami jakie stawia przed kieriwcami i samochodami ten piekny i trudny szlak.

Rubicon Trail ma 22 mile dlugosci a przejechanie go zajmuje okolo 3 dni spokojnym tempem.

 

Tak nasze auta wygladaly w piatek rano…..gotowi do drogi..po lewej stronie jeep Remiego po prawej moj.

Mia byla bardzo podekscytowana…to byla jej pierwsza duza wyprawa w teren z tata:

Tuz przed wjazdem na szlak:

Przed wjazdem trzeba bylo spuscic powietrza z kol…dzieki zastosowaniu beadlock czyli pierscieni trzymajacych opone na feldze moglem zejsc do cisnienia 6 psi czyli okolo 0.4 atm bez obawy ze opona zsunie sie z felgi. Tak niskie cisnienie powoduje ze opona przylega do podloza duzo wieksza powierzchnia i jest bardziej plastyczna podczas pokonywania przeszkod terenowych.

Mapa szlaku:


Gotowi do akcji:


Na poczatku przez chwile prowadzil moj kumpel…ale pomylil droge….zreszta znany jest w naszej ekipie z czestego wyboru alternatywnych drog przejazdu – sorry Remi hahahaha

Po chwili ja przejalem pozycje przewodnika. Poczatek szlaku to przejazd przez tzw granite bowl:

Tuz za Granite Bowl zaczyna sie las i kamienista czesc szlaku:

 


Niestety na jednym z kamieni Remi przecial opone:

Szybka naprawa i ruszamy dalej:

Po drodze spotkalismy patrol szeryfa


Na szlaku obowiazuja pewne zasady…nie mozna zjezdzc ze szlaku dalej niz dwie szerokosci samochodu, nie wolno jezdzic pod wplywem alkoholu, w szczycie sezonu pozarow nie mozna palic ognisk itp i patrole szeryfa pilnuja aby te zasady byly przestrzegane.

Tak wygladalo wiazanie wlosow na szlaku

Mia byla bardzo zadowolona z przygody:

Nasze obozowisko pierwszego wieczoru:

Byl nawet kibelek z widokiem (szlak jest pod opieka fundacji ktora dba o to by nie zostal zamkniety przez ekoterrorystow – odbywaja sie sprzatania szlaku, naprawy miejsc w ktorych nastapila zbyt duza erozja, postawiono kilkanascie kibelkow ktore sa regularnie oprozniane i sprzatane, rozdawane sa zestawy do usuwania wyciekow z popsutych na szlaku aut a w weekendy czesto na szlak wyruszaja patrole fundacji ktore pilnuja porzadku i edukuja kierowcow jak sie zachowywac aby nie szkodzic przyrodzie – wszystko to robia ochotnicy fundacji):


Moj maly pomocnik:

Na kolacje steki:

Potem bylo ogladanie spadajacych gwiazd i lulu….

A rano w dalsza droge:

Po drodze byl przystanek nad jeziorem Buck Island:

Kawalek dalej spotkalismy dwa auta…toyote i buggy. Chlopaki stali na szlaku bo zlamali drazek kierowniczy w toyocie. Na szczescie Remi mial ze soba elektrody do spawania, maske, spielismy wiec dwa akumulatory kablami i poskladalismy chlopakow do kupy:

Moje dziecko w tym czasie bylo zajete obserwacja robali:


A potem pokazalem jej co jeszcze mozna zrobic przy pomocy szkla powiekszajacego w sloneczny dzien:

Po chwili ruszylismy dalej.

Przejazd przez rzeke znaczy wjazd na teren prywatny Rubicon Springs:


Tu co roku od lat 50tych odbywa sie jeep jamboree:

I to wlasnie przy rubicon springs rozbilismy oboz na druga noc:

Po dwoch dniach w kurzu przyszedl czas na rozlozenie prysznica:

Pobliska rzeka dosc czysta chyba:

Potem byl czas na pozowanie:

I ostatni dzien…zostala nam do pokonania ostatnia przeszkoda zwana Cadillac hill:

Niestety prawie na samym szczycie kumplowi padla przednia blokada…zjechalismy na bok i odbyla sie proba reanimacji:


Przynajmniej widok w miejscu naprawy byl ladny:

Niestety nie udalo sie naprawic usterki…ale trzeba bylo jechac dalej. Po okolo 40 minutach bylismy na szczycie:

Jeszcze tylko kilka mil szutrowej drogi i koniec…Rubicon ponownie pokonany.

Na koncu trzeba bylo dopompowac kola:

Szkodnik sprawdzil cisnienie:

I spokojnie…asfaltem…dojechalismy do domu.

To tyle…mam nadzieje ze relacja sie podobala.

 

4 komentarze

  1. Cześć,
    Bardzo fajna wyprawa z kumplem i dzieckiem. Masz fantastyczną podróżniczkę. Naszego syna wychowujemy w podobnym duchu zwiedzania i poznawania różnych miejsc. Piękna przyroda. Jakoś nigdy nie dotarłem na kontynent Ameryki Północnej. Mnie ciągnie do Yellowstone za sprawą zdjęć Ansela Adamsa.
    Ze strzeleckim pozdrowieniem,
    Hubert

    Polubienie

  2. Witaj,

    piękna podróż i równie pięknie opisana… Tez bym się chętnie tam przejechał, ale chyba raczej jako pasażer, bo w takim terenie jeszcze samochodem nie jeździłem, wiec i doświadczenia brak, ale co najmniej równie chętnie bym ta trasę na pieszo przeszedł. Pytanie tylko, czy jest do dozwolone… Jakie misie, czy inne „widzimisię”? ;o) 22 mile to chyba jakieś 35 kilometrów, czyli w 2-3 dni do zrobienia. Zeby to zrobić w jeden dzień z plecakiem już niestety jestem za stary… ;o) OK, wszystko jeszcze zależy od tego, jakie się różnice wysokości na szlaku.

    Polubienie

    1. Jasne ze mozna Rubicon przejsc na pieszo. Z punktu widzenia pieszego turysty nie jest to bardzo wymagajacy szlak. Nie ma duzych roznic wysokosci, jest szeroki, spora czesc prowadzi w cieniu. Wiekszosc szlaku jest na wysokoscu okolo 2000mnpm.

      Polubienie

Dodaj komentarz

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s