Wiele osob pytalo mnie na fanpageu jak wyglada zycie w stanach. Ciezko jednoznacznie odpowiedziec na to pytanie bo ameryka jest bardzo roznorodna i zycie miedzy poszczegolnymi stanami…a nawet miedzy czesciami stanow rozni sie czesto dosc znacznie. Opisze wam mniej wiecej jak to wyglada w malym miasteczku w Nevadzie.
Dla jasnego obrazu okolicy – dzielnica w ktorej mieszkam ma okolo 11tys mieszkancow cale miasto ma okolo 16tys. W hrabstwie(odpowiednik polskiego powiatu) miszka okolo 45tys osob. 90% to biali 7% latynosi i 2% to indianie pozostaly procent to mieszanka wszystkich pozostalych ras. Sredni dochod w okolicy to okolo $37tys w przypadku mezczyzn i $26tys w przypadku kobiet. Dobra…wystarczy statystyk….teraz o tym jak zyje sie naprawde.
Przede wszystkim obowiazkowe jest posiadanie samochodu. W okolicy nie istnieje w zasadzie komunikacja miejska i ciezko by bylo sie poruszac po okolicy. Jedynym stalym, punktualnym i gwarantowanym srodkiem transportu sa autobusy szkolne dla dzieci i mlodziezy. Ludzie czesto nie przywiazuja zbyt wielkiej uwagi do tego jakie auto posiadaja i jak ono wyglada…byle by jezdzilo i bylo w stanie dojechac codziennie z punktu A do punktu B. Wiele osob na dluzsze wyjazdy poza miasto na przyklad podczas urlopu wynajmuje auta bo ich prywatne nie wytrzymaly by trudow dluzszej podrozy. W mojej okolicy nie ma obowiazkowych przegladow. Wystarczy raz w roku uiscic oplate rejestracyjna i przykleic nowa naklejke potwierdzajaca ten fakt na rejestracji samochodu. Nie ma tez dododow rejestracyjnych…jest drukowana wraz z naklejka kartka papieru ktora trzyma sie w aucie. Oplaty rejestracyjnej mozna dokonac w kiosku samoobslugowym w miejscowym supermarkecie. Jedynie pierwsza rejestracja auta po zakupie musi byc wykonana w urzedzie.
Czy zyje sie tanio czy drogo? Coz…punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Ja nie narzekam na ceny. Galon paliwa w tej chwili to $2.57. Wyjanecie domu o powierzchni mniej wiecej 130-150 metrow zaczyna sie od $1000. Meszkanie w polowie blizniaka o powierzchni okolo 100 metrow zaczyna sie od $700 za miesiac. Ceny domow na sprzedaz sa rozne ale mozna kupic 130-150 metrowy dom za okolo $200 tys. TV i internet to okolo $80, prad srednio $30-40, tyle samo woda/scieki. Gaz latem okolo $30 zima troche ponad $80 bo mamy gazowe ogrzewanie. Za dwa telefony bez limitu minut i bez ograniczen transferu danych placimy lacznie $120 miesiecznie. Ubezpieczenie trzech aut to mniej wiecej $1200 rocznie a roczna ich rejestracja to okolo $400. Zakupy dla naszej trzyosobowej rodziny (zywnosc i wszystko co potrzebne w domu do zycia) to okolo $400 miesiecznie. Ubezpieczenie zdrowotne – ja mam za darmo w pracy a za zone i corke placimy w tej chwili $450 miesiecznie – moim zdaniem zdzierstwo!
Minimalna stawka za godzine pracy w nevadzie wynosi $7.25.
„Sztuczny” amerykanski usmiech – coz…mnie sie podoba. Milo jest jak kasjerka w sklepie zamiast kwasnej miny zwyczajnie sie usmiechnie…to samo w urzedzie itp. Naprawde mozna sie do tego przyzwyczaic hahaha
Apropos urzedow – amerykanie maja zamilowanie do papierow, kwitow itp ale z mojego doswiadczenia wynika ze urzedy dzialaja dosc sprawnie. Zalozenie firmy pare lat temu zajelo mi 10 minut. Uzyskanie odpisu aktu urodzenia jeszcze mniej. Mozna sie przyczepic do szybkosci dzialania urzedu komunikacji ale ostatnio wprowadzili system powiadamiania smsami i po zarejestrowaniu sie nie trzeba siedziec w urzedzie i czekac. Sysyem wysyla informacje pare minut przed wezwaniem danego petenta do okienka. Mozna tez smsowo sprawdzic ile jeszcze osob jest przed nami w kolejce. Generalnie we wszystkich urzedach spotkalem sie do tej pory z mila i zyczliwa obsluga.
Amerykanie to grubasy – i tak i nie. Najwiecej otylych jest wsrod ludzi slabo wyksztalconych i slabo zarabiajacych…pakuja w siebie fastfoody i kupuja najtansze przetworzone smieciowe jedzenie w marketach. Wsrod reszty widac coraz wieksza mode na bycie w dobrej formie. Co ciekawe nawet tych otylych spotyka sie uprawiajacych sport. W ameryce bardzo popularne sa roznego rodzaju ligi. Najczesciej jest to baseball lub softball – sa ligi osiedlowe, zakladowe, towarzyskie itp itd. Praktycznie codziennie na boiskach odbywaja sie jakies mecze. A boisk jest tu pod dostatkiem. W moim miasteczku jest 14 boisk do baseballa, 10 do tenisa i po kilka do pilki noznej i innych sportow…do tego kilkanascie roznych boisk przy szkolach wiec jest gdzie grac. Dzieciaki w szkolach tez sa bardzo zachecane do uprawiania sportow. Na przyklad w miejscowym liceum mamy druzyne footballu(ktorej mecze sa transmitowane w TV a ogladac na zywo co piatek przychodzi kilkaset osob), meska i damska druzyne pilki noznej, damska druzyne siatkowki, meska druzyne zapasnicza, druzyne lekkoatletyczna oraz druzyne golfowa. Dzieciaki przez sport moga otworzyc sobie droge na studia. W USA szkoly wyzsze sa platne ale bedac nawet przecietnym sportowcem mozna sie ubiegac o stypendia. Najlepsi sa rekrutowani przez najbardziej prestizowe szkoly ktore placa im za studia, akademiki i wyzywienie…czesto dajac tez kieszonkowe. Gorsi sportowcy moga traffic do mniejszych szkol wyzszych ktore zaleznie od ustalonego kontraktu pokrywaja im jakas czesc kosztow nauki i akademika. Wiec jak widac warto uprawiac sport.
Ameryka to panstwo policyjne – pewnie tak…ale mnie to nie przeszkadza. Jeszcze nigdy nie mialem zlego doswiadczenia z policja…nawet podczas wypisywania mandatow sa mili A tak na serio to gdy zyje sie zgodnie z obowiazujacym prawem ta policyjnosc panstwa wogolnie nie przeszkadza…wrec jest niezauwazalna.
Bron palna – do temat dlugi jak rzeka – opisze go w oddzielnym wpisie.
Bezpieczenstwo – jak wszystko zalezy od tego gdzie sie mieszka. W mojej okolicy jest mega bezpiecznie. Nie ma gangow a gdy latem bylo kilka wlaman do domow to bylo to sensacja opisana na pierwszej stronie lokalnej gazety.
Swieta panstwowe – w zasadzie wszystkie swieta panstwowe sa okazja do radosci i imprez…a nie jak w Polsce do uprawiania martyrologi. To mi sie tu bardzo podoba. W swieta ludzie organizuja imprezy rodzinne, jezdza na pikniki itp
Patriotyzm i szacunek do flagi – to tez pewnie zalezy od konkretnego miejsca w stanach ale w mojej okolicy jest na bardzo wysokim poziomie. Na poczatku wydawalo mi sie to sztuczne, przesadzone i wrecz smieszne ale z biegiem czasu przyzwyczailem sie do tego i osobiscie nabralem duzego szacunku. Wiele domow ma wywieszona na codzien flage…wiele ma specjalne oswietlenie dedykowane dla flagi bo nieoswietlona flaga musi byc na noc zwinieta i schowana. Przed kazda impreza masowa granny jest hymn a czesto jest tez uroczystosc wprowadzenia flagi badz podniesienia flagi na maszt. Patriotyzm widac tu na kazdym kroku i jest to moim zdaniem bardzo pozytywne zjawisko.
To wszystko co mi przyszlo dzis do glowy….jak macie jakies pytania albo sugestie co mam jeszcze opisac to zapraszam do komentowania.
A jak było u Pana z jezykiem angielskim ? Potrafił Pan już coś więcej przed wyjazdem ? Nawet jeśli Pan trochę umiał to jak Pan rozumiał wszystkie te wszystkie trudne pojęcia z ratownictwa medycznego na szkoleniu ? 🙂
PolubieniePolubienie
Jezyk znalem na poziomie srednim…a do strazy trafilem prawie 10 lat po zamieszkaniu w USA wiec mialem czas zeby sie podszklic.
PolubieniePolubienie
Heloł 🙂 A ja mam takie pytania do Ciebie. Jak tam jest z kupnem domu, czy np Ty zaciągnąłeś jakiś kredyt i go spłacasz, czy po prostu wynajmujesz i ogólnie czy posiadanie domu w USA jest łatwiejsze niz w polsce bo spotkałem się z taka opinią ze w zachodnich stanach ze wzgledu na lekkość i szybkość budowy oraz mnogość wolnych terenów jest to śmiesznie tanie. Słyszałem nawet opinie ze mozna sobie za miastem na wolnym skrawku terenu postawic np przyczepę kempingową i legalnie w niej mieszkac i nikt sie nie przyczepi. A drugie pytanie (i jest ono całkiem poważne) czy obserwujesz tam u siebie UFO? Bo mieszkasz niedaleko tych słynnych S4 i Area51. Czy ludzie w Twojej okolicy dają wiarę temu że faktycznie trzymane są tam statki z innej planety? A może nawet podjechałeś pod granice tego poligonu (który ponoć nie istnieje:-D)? Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dom kupilismy 6 lat temu. O cenach pisalem w jednym z wpisow. Domy nie sa smiesznie tanie niestety. Co do przyczep…nie mozna od tak sobie postawic przyczepy byle gdzie i mieszkac – to jest mit. Co do UFO – coz…przy area 51 bylem, na extraterrestrial highway tez…spotkan z UFO brak.
PolubieniePolubienie
Co do patriotyzmu – pytanie zabrzmi trochę śmiesznie, ale jaki stosunek mają inni do obcokrajowców i… powiedzmy nieukrywania swojego pochodzenia?
Dajmy na to, że ktoś pochodzący z Polski, jak Pan, wywiesiłby przed domem flagę Polską i Amerykańską – spotkałoby się to z dezaprobatą sąsiadów?
PolubieniePolubienie