Bron – noszenie na co dzien.

Bron palna i jej skryte noszenie na co dzien to temat dlugi i szeroki.

Zaczne od tego, ze nie jestem, ani nie czuje sie ekspertem w temacie broni palnej. Bron jest moim hobby w zyciu prywatnym oraz jednym z wielu narzedzi w pracy.  To co napisze ponizej to moje prywatne opinie i doswiadczenia wyrobione po kilku latach codziennego noszenia broni przy sobie.

Zdaje tez sobie sprawe ze wiele osob nie zgodzi sie z moimi pogladami. Zachecam do podzielenia sie opinia w komentarzach pod tym wpisem.  Tak mam gruba skore i nie boje sie krytyki.

Do napisania tego tekstu zabieralem sie od kilku dni. Glowna przyczyna zakielkowania w mojej glowie pomyslu na ten tekst byly czesto przewijajace sie na forach i grupach dyskusyknych pytania dotyczace broni do codziennego skrytego noszenia.  Pytania te zwykle wygladaja mniej wiecej tak:

„Czesc! Wczoraj odebralem pozwolenie. Szukam pistoletu ktory bedzie dobry do dynamiki, strzelania precyzyjnego i oczywiscie do codziennego noszenia. Co polecacie?” Na to pytanie jest moim zdaniem tylko jedna odpowiedz. Taki pistolet nie istnieje! Oczywiscie za chwile ktos napisze ze sa takie pistolety i pewnie poda jakies przyklady. Ja jednak bede upieral sie przy opini ze taka bron nie istnieje.

Podobnie jak kazde narzedzie bron jest projektowana z dosc konkretnym przeznaczeniem. Wybror broni do codziennego skrytego noszenia jest ogromny. Praktycznie kazdy liczacy sie producent ma cos do zaoferowania. Sprngfield ma XDs, Glock ma model 43. Ruger ma LCP…to tylko kilka przykladow.  Ktos moze napisac ze inna bron tez da sie nosic w ukryciu…np G19 czy nawet G17. Jasne ze sie da…da sie tez nosic Desert Eagle albo nawet MP5 ale nie o to chodzi. Rozumiem argumenty ze czasem trzeba isc na kompromis bo brakuje miejsca w promesach. Mimo wszystko moze jednak warto przemyslec jaka bron jest nam bardziej potrzebna? Czy wolimy bawic sie na zawodach na strzelnicy czy jednak potrzebujemy czegosc do codziennego noszenia w celu ochrony.

Codzienne nosznie broni nie powinno byc tortura..powinno byc przede wszystkim wygodne. Pierwszym punktem skladowym tej wygody jest wlasnie odpowiednio dobrana, skonstruowana z mysla o codziennym ukrytym noszeniu bron. Drugim punktem skladajacym sie na wygodne noszenie jest kabura. Jesli te rzeczy sa odpowiednio zgrane to codzienne noszenie staje sie przyjemnoscia.

Teoretycznie nie ma nic zlego w noszeniu zbyt duzej broni. Ale tak naprawde predzej czy pozniej doprowadza ono do jednej z dwoch syutacji. Noszacy albo idzie po rozum do glowy i zmienia bron na taka zaprojektowana do codziennego skrytego noszenia…albo zwyczajnie przestaje nosic bron na co dzien.

Zostawiajac na chwile temat samej broni….napisze pare slow na temat kabur.

Moim zdaniem kazdy noszacy ukryta bron musi przejsc przez faze indywidualnego doboru kabury. Mozna zasiegnac zdania zeby miec pojecie jakie kabury istnieja na rynku, ale dobrac niestety trzeba metoda prob i bledow na wlasnym organizmie. Kazdy noszacy ukryta bron konczy z kilkoma kaburami ktore po nieudanych testach leza i kurza sie w szafie. Jest to rzecz zupenie naturalna.

Skoro juz jestesmy przy temacie kabur musze tu wspomniec o moim zdaniem jednym z najgorszych sposobow noszenia ukrytej broni. Jest to tzw appendix carry czyli bron noszona z przodu w okolicy wyrostka. Dlaczego jest to moim zdaniem najgorszy sposob? Coz…pieknie on wyglada na strzelnicy, gdy noszacy bron stoi dumnie wyprostowany. Bron w takiej chwili jest latwo dostepna i stosunkowo dobrze ukryta. Problem pojawia sie w codziennym uzytkowaniu poza strzelnica. Wyobrazmy sobie sytuacje gdy jadac samochodem mamy wypadek…pas bezpieczenstwa lezy dokladnie na broni ktora podczas wypadku jest tym pasem wciskana w nasze bebechy siejac spore zniszczenie…nic ciekawego. Malo tego…ten sam pas w codziennym uzywkowaniu w aucie bedzie nam mocno ograniczal dostep i latwosc dobycia broni. Oczywiscie mozna siadajac za kierownica odpowiednio ukladac pas miedzy bronia/kabura a brzuchem…ale wymaga to zabawy z odwpowiednim ulozeniem koszuli i przeszkadza potem w szybkim wysiadaniu z samochodu. Ale sama wygda, a w zasadzie jej brak, nie jest najgorszym mankamentem appendix carry. Tego typu noszenie jest zwyczajnie niebezpieczne. Podczas odkladania broni do kabury mozna najzwyczajniej w swiecie postrzelic sie w okolice nazwijmy to dosc witalne. I nie mowie to o odstrzeleniu sobie klejnotow rodzinnych a o zrobieniu pieknego otworu w tetnicy udowej. Po takiej akcji noszacy bron w appendix carry bedzie mial jedynie kilka chwil na zalowanie tej decyzji zanim pozegna sie z tym swiatem. Oczywiscie ktos moze napisac ze wystarczy odpowiedni trening i ostroznosc i problem znika. Coz…zycze powodzenia temu kto mysli, ze w styutacji stresowej, gdy rece beda mu sie trzesly jak witki wierzby podczas jesiennego wiatru bedzie w stanie w 100% bezpiecznie odlozyc bron do kabury.

Dobra..dosc o kaburach…wracamy do tematu broni.

Przeciwnicy malej broni przeznaczonej do codziennego skrytego noszenia czesto przytaczaja trzy argumenty. Pierwszym jest mala pojemnosc magazynkow takiej broni. Coz…jesli myslisz ze 5-6 sztuk ammo nie bedzie wystarczajaca iloscia do powsztrzymania zagrozenia i umozliwienia ucieczki to albo musisz czesciej wpadac na strzelnice w celu treningu albo czesto przebywasz w okolicy w ktorej mozesz zostac ofiara ataku dzikiej bandy 20 rzezimieszkow na ktorych nie robi wrazenia widok padajacego od kul kompana.  Ja nosze XDsa z magazynkiem na piec sztuk ammo i jedna sztuka w lufie plus zapasowy magazynek z siedmioma sztukami ammo.  Drugim argumentem przeciwnikow malej broni jest to ze jest ona niewygodna podczas strzelania. Tak…jak ktos ma duze rece to faktycznie niektore modele moga byc niewygodne. Ale w broni do ukrytego noszenia chodzi o to by byla ona glownie wyodna w noszeniu! Nawet jesli trenujemy z nia kilka godzin w tygodniu (co moim zdaniem jest rzadkoscia) to jest to tylko maly procent jej ogolnego wykorzystania….wiekszosc czasu taka bron spedza w kaburze za paskiem i ma byc  zwyczajnie wygodna. Trzecim argumentem jest krotka linia celownicza. Czesto slyszy sie uwagi ze z malej broni ciezko sie strzela bo na 25 metrow slabe wyniki wychodza na tarczy. Hmmmm…po pierwsze.. jesli broniac sie strzelasz na 25 metrow to cos jest nie tak…z takiej odleglosci to sie ucieka a nie strzela. Po drugie…jak sie ma trudnosci z opanowaniem strzelania to moze powino sie spedzic troche wiecej czasu na strzelnicy.

 

Ostatnia sprawa dotyczaca noszenia broni jest naboj w komorze. Tu nie bede sie rozpisywal…krotko zwiezle i na temat…jesli masz zamiar nosic bron do obrony z pusta komora nabojowa….to zostaw bron w domu.

To by bylo tyle jesli chodzi o sama bron. Noszenie giwery na co dzien niesie za soba szereg innych rzeczy.

Po pierwsze zmienia sie pewne nawyki. Mowie tu o broni noszonej faktycznie na co dzien…nie od czasu do czasu przy okazji wyjazdu na strzelnice. Mowie o sytuacji gdy po wyjsciu bez broni z domu czujemy sie ze czegos nam brakuje…to samo uczucie towarzyszy nam gdy zapomnimy na przyklad telefonu lub portfela. Wiecie o czym mowie?

Gdy nosi sie bron na co dzien trzeba sie liczyc ze zmiana pewnych nawykow…z wyrobieniem nowych. Inaczej an przyklad staje sie w kolejce w supermarkecie ( chronimy/oslaniamy strone po ktorej mamy bron), stajemy sie nieco bardziej uwazni. To wszystko po pewnym czasie robi sie podswiadomie…bezwarunkowo. Noszacy bron planuje gdzie zostawi bron gdy bedzie musial wejsc do budynku do ktorego broni wnosic nie wolno. Noszac bron trzeba myslec i planowac wiele rzeczy.

Noszenie broni to nie tylko wsadzenie jej za pasek. To przygotowanie treningowe…zarowno fizyczne jak i mentalne. To godziny spedzone na strzelnicy, opanowanie dobycia spod roznych konfiguracji ubran. To dokladne zapoznanie z obowiazujacymi przepisami. Nalezy bezwzglednie wiedziec kiedy mozemy broni uzyc, gdzie obowiazuja zakazdy jej wnoszenia itp. Nie wazne czy nosisz mala giwere czy wielkiego gnata…to wszystko jest niczym bez solidnej wiedzy i treningu. Mozemy sie nie zgadzac w wielu sprawach dotyczacych broni ale jesli nie zgadzasz sie ze mnia czytelniku ze trening i wiedza to podstawy to nie mamy o czym rozmawiac.

Jednym z najwazniejszych pytan jakie moim zdaniem trzeba sobie zadac jest to czy jestesmy gotowi tej broni uzyc?

Co zrobisz gdy podczas zakupow z rodzina w markecie nagle uslyszysz strzaly? Co ja bym zrobil? Zwialbym w kierunku najblizszego bezpiecznego wyjscia ewakuacyjnego! Po bron siagnalbym tylko i wylacznie w ostatecznosci, gdy stanalbym twarza w twarz z bezposrednim zagrozeniem zycia mojego lub moich bliskich. Jesli na podobne pytanie drogi czytelniku odpowiedziales” wyjalbym bron i ruszyl w kierunku strzalow ratowac bezbronnych” to radze ci zebys przestal ogladac Rambo, Punishera czy inne produkcje rodem z hollywood i zszedl na ziemie. Tak wiem ze pewnie przeszedles ze dwa, trzy kursy „pistolet level expert” z instruktorem ktorego szwagier znal kogos, kogo brat prawie przeszedl selekcje do Gromu…ale serio…..prosze……nie zrob sobie i co najwazniejsze innym krzywdy.

Tu przy okazji „levelu expert” napisze jeszcze o dosc specyficznym typie noszacego bron na codzien. Typ ten nosi bron duza…ktora czesto gesto „przypadkowo” wystaje, lub dosc wyraznie odznacza sie pod ubraniem. Typ taki, moim zdaniem, powinien poszukac innej formy zwrocenia na siebie uwagi. W USA tego typu gosci widac z daleka. Nosza bron open carry, czyli widoczna z daleka. Do kompletu maja najczesciej czapke z cytatem z drugiej poprawki do konstytucji, koszulke z flaga konfederacji, spodnie z demobilu, wojskowe buty i jedyne co wywoluja to usmiechy politowania wsrod normalnej czesci spoleczenstwa. W calym tym skrytym noszeniu chodzi o to by bron byla ukryta, w 100% niewidoczna. Osoba ktora afiszuje sie z bronia poza robieniem z siebie idioty popelnia podstawowy blad taktyczny i staje sie pierwszym celem do wyeliminowania gdy dochodzi do ewentualnego ataku.

Podsumowujac. Dobor broni nalezy dokladnie przemyslec zaczynajac od jej docelowego przeznaczenia. Kabura to wybor jeszcze bardziej indywidualny niz sama bron. Bron do obrony nosimy tylko i wylacznie z nabojem w komorze. I najwazniejsze…trening, trening i jeszcze raz trening. A wszystko to z glowa!

Dobra…rozpisalem sie jak nigdy. Dla tych niewielu ktorzy dotrwali do konca tego tekstu mam kilka filmow przedstawiajacych to jak ja nosze bron:

Bron i garnitur:

 

 

Bron + tshirt

 

Jak zwykle zapraszam do komentowania i sledzenia mojego blogu.

 

 

 

 

 

 

9 komentarzy

  1. „Co zrobisz gdy podczas zakupow z rodzina w markecie nagle uslyszysz strzaly? Co ja bym zrobil? Zwialbym w kierunku najblizszego bezpiecznego wyjscia ewakuacyjnego! Po bron siagnalbym tylko i wylacznie w ostatecznosci, gdy stanalbym twarza w twarz z bezposrednim zagrozeniem zycia mojego lub moich bliskich.”

    Jak myślisz kiedy byś miał większe szanse na przeżycie wtedy kiedy zaskakuje cię terrorysta czy kiedy ty go zaskakujesz? Odpowiedź jest prosta.

    Nie zaryzykowałbyś w obronie innych? (już pomijając fakt twoich umiejętności strzeleckich). Kiedy widzisz kogoś topiącego się to również nie wskoczysz do wody? (też możesz zginąć!)

    Podobne myślenie mamy właśnie w Europie pod okupacją unii europejskiej kiedyś ludzie ryzykowali a teraz martwią się tylko o czubek własnego nosa (i rodziny w tym przypadku).

    Widzę że w Ameryce też się pogorszyło, ale że aż tak… smutne.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Zupelnie sie z toba nie zgadzam. Zapytales „Jak myślisz kiedy byś miał większe szanse na przeżycie wtedy kiedy zaskakuje cię terrorysta czy kiedy ty go zaskakujesz?”. To zupelnie inna sytuacja do tej ktorej ja opisalem. Gdy slyszysz odglosy strzalow w oddali a masz przy sobie rodzine to ta rodzina i jej zdrowie i zycie powinno byc najwazniejsza wartoscia ktora powinno sie chronic w pierwszym rzedzie. Gdybym stanal w bezposierdnim kontakcie z tym zlym bez wachania uzyl bym wszystkich dostepnych srodkow. Twoje myslenie jest fajne jak sie takei akcje oglada w filmach przygodowych…w realnym zyciu jest nieco inaczej. Czesto bedac w cywilnym ubraniu wchodzac do akcji mozna zrobic wiecej zlego niz dobrego. Sytuacja z tonacym to tez zupelnie inna bajka. Ja nie czuje sie na tyle dobrym plywakiem zeby skakac kogos ratowac…co nie znaczy ze nie probowalbym uzyc jakiegos sprzetu i pomoc jak najlepiej potrafie.

      Polubienie

  2. Fajny artykuł. Szeryf pisze z punktu widzenia osoby żyjącej w realiach, gdzie broń jest w praktycznym użyciu. Mam tu na myśli to, że pistolet jest ZWYKŁYM przedmiotem codziennego użytku, jak telefon komórkowy czy karta kredytowa. W Europie broń jest demonizowana a noszenie pistoletu z nabojem w komorze uchodzi za coś niedorzecznego, bo to niebezpieczne i można siebie postrzelić. Dobór samej broni to już zupełnie inna bajka. W Europie pistolet ma służyć do wszystkiego. Do obrony i do uprawiania dyscypliny sportowej. Na strzelnicy w moim klubie widuje przeważnie G17, G19, CZ75 również w postaci różnej maści klonów, itp, itd. Moim zdaniem dobrze jest usłyszeć opinie kogoś kto, jak Szeryf, żyje w zupełnie innych realiach i spróbować spojrzeć na to z jego perspektywy. BTW Podobało mi się twoje spotkanie z TruckerHiob gdzie mówi, że on od 25 lat w USA nie widział nikogo kto nosi broń, na co ty wstajesz i pokazujesz magazynek, i obracasz się żeby spróbował pokazać gdzie masz schowany pistolet. No po prostu bezcenne to było. Podsumowując, doskonały materiał, jak to mówią u was w hameryce: keep up with the good work.

    Polubienie

  3. Tak z czystej ciekawości zerknąłem na to co nosisz. Rozumiem, że jest to Springfield XD-S, 9 mm i lufa 3″ (to chyba jakaś amerykańska „mutacja” GLOCK’a), bo nie bardzo sobie wyobrażam, żebyś mógł rzeczywiście ukryć coś na .45ACP i ciężkie by to chyba było jak cholera.
    A co do broni w ogóle a służbowej w szczególności, to chciałem zapytać o amunicję: używacie standardowej półpłaszczowej czy jakiegoś „paskudztwa” typu Pin Grabbers, Hydra Shock. Podobno armii tego używać nie wolno (konwencja genewska) ale służbom porządkowym jak najbardziej. Jak to z tym jest?

    Polubienie

    1. XDs i ogolnie rodzina pistoletow XD to nie jest zaden klon glocka…to zupelnie inna konstrukcja. Nosze XDs w kalibrze .45acp i nie mam problemow z jego ukryciem…ma jedynie 2.5 cm szerokosci. W pracy uzywamy ammo Speer LE Gold Dot. Konwencja genewska dotyczy armii ale nie policji.

      Polubienie

  4. A ja uważam, że osoby noszące open carry robią Wam bardzo dobrze. Oswajają społeczeństwo z bronią. Dziwne, że tak się nie dopiąłeś do ochroniarzy, którzy wożą kasę do bankomatów z zawieszonymi MP5 na ramieniu albo do policjantów. Gdybym mógł, to też bym nosił open carry, bo wygodniej i nic nie gniecie. W Polsce jednak nie wolno, znaczy nie wolno robakom, służby mogą. W scenariuszu jakiegoś ataku terrorystycznego jak najbardziej jest osoba z widoczną bronią pierwszą zagrożoną, ale chyba się zgodzisz, że większość codziennych sytuacji to nie takie ataki zawodowców, a ataki na przykład naćpanego typka. I tutaj widoczna broń pełni rolę prewencyjną. Kogo byś prędzej zaatakował? Starszą babkę, czy dużego gliniarza z Glockiem przy pasku? Poza tym punktem się zgadzam z tym, co napisałeś.

    Polubienie

  5. Ciekawy opis, osobiście noszę HD S5 3.3 w kalibrze 45 ACP, z posiadaniem broni przy sobie nie mam żadnego problemu, może dlatego, że przez 26 lat nosiłem w służbach broń przez 24 h i też w systemie CCW. Teraz , prywatnie mały ale z konkretnym kalibrem i bez problemowo bo pasuje.idealnie jako broń typowo do ochrony osobistej. Nie potrzeba magazynka na 15 sztuk bo to nie ma być broń ofensywna, a typowo do ochrony osobistej czyli defensywna, zresztą wywalenie 15 sztuk to już raczej na pewno przekroczenie obrony koniecznej.

    Polubienie

Dodaj komentarz